Spacer połączony z łamigłówkami w Gowarczowie
Zwykłe spacery mogą być dla dzieci nieco nudne. Po kilku minutach mogą one stracić chęć na dalszą wędrówkę. Co innego, jeśli taki spacer połączony jest z różnymi zagadkami i łamigłówkami, które trzeba rozwiązać. W tym wypadku dzieci chętnie podejmują się zabawy, która niejednokrotnie ma je doprowadzić do odnalezienia skarbu, który czeka na końcu drogi. Zresztą, nawet jeśli takiego skarbu nie ma, rozwiązywanie zagadek napotkanych po drodze jest zabawą samą w sobie, na którą dzieci chętnie poświęcają czas. Wydarzenie takie miało miejsce w ostatnią niedzielę, 8 maja w Gowarczowie i spotkało się z bardzo pozytywnymi opiniami.
Organizacja spaceru
Jako że spacer połączony z łamigłówkami miał być atrakcją przeznaczoną głównie dla dzieci, odpowiednio wcześnie wybrano teren, który nie będzie zbyt trudny do pokonania. Trasa również nie była bardzo długa, choć mogła powodować spore zmęczenie, szczególnie u młodszych dzieci. Ponadto, wcześniej na trasie spaceru umieszczono łamigłówki, które dzieci miały znaleźć, a które stopniowo miały je doprowadzić do celu spaceru. Odpowiednie planowanie oraz organizacja umożliwiła osiągnięcie celu jakim była przede wszystkim dobra zabawa. Jak to wyglądało w praktyce?
Spacer z łamigłówkami
Jeszcze przed wyruszeniem w drogę, dzieci musiały rozwiązać pierwszą zagadkę. Była to wykreślanka, w której trzeba było znaleźć nazwy siedmiu przedmiotów, które znajdowały się na drodze spaceru i były niezbędne do wykonywania dalszych zadań oraz trafienia do celu. Kiedy wykreślanka została rozwiązana, a dzieci odnalazły wymagane przedmioty, pierwszym etapem spaceru był staw, z którego należało wyłowić rybę. W jej wnętrzu znajdowała się kolejna wskazówka, która dotyczyła dalszej trasy. Kolejnym zwierzęciem, które należało znaleźć była mysz, zaś po jej znalezieniu i rozwiązaniu kolejnej łamigłówki dzieci skierowały się w stronę lasku brzozowego. Tuż przed nim musiały wspiąć się na drzewo i zdobyć żołądź, w którym ukryte były kolejne wskazówki. Następnie, już w samym gaju trzeba było rozbić baloniki z wodą za pomocą procy. Ostatnim zadaniem było wsadzenie ręki do jaja potwora wypełnionego maziom. Wszystkie elementy spaceru sprawiły dzieciom niemała frajdę, a na koniec czekało na nie wspólne ognisko.